19 stycznia 2018

Odsiecz nr 76 – Część pisemna…, czyli jak dać radę tekstom (II).

Słuchajcie, dużo się dzieje i próbuję ogarniać. Mąż na mnie krzyczy, że Was zaniedbuję. Ma rację. Dlatego siedzę i piszę. A Wy bądźcie moją motywacją :)
Pisałam ostatnio o tym, jak sobie poradzić z podstawowym poziomem pisemnej części z języka polskiego. Teraz - podążając trochę za głosem ludu - przedstawię sposoby radzenia sobie z wypowiedzią argumentacyjną, czyli formą wypowiedzi z poziomu rozszerzonego.
Schemat postępowania zawsze będzie dał się sprowadzić do kilku zasad niewątpliwie do siebie podobnych. Jednak podstawową różnicą między rozprawką a wypowiedzią argumentacyjną jest ta, że w wypadku rozprawki problem jest ZADANY par avance (z góry), a w przy wypowiedzi argumentacyjnej szukamy go sobie sami... No i właśnie, jak to zrobić?

1. Zwróć uwagę na tytuł podanego tekstu.

duszyczka
(źródło: CKE, Próbny egzamin maturalny 2015)
Moi Drodzy, tytuły nie są ot tak sobie... To są jakby imiona tekstów i one coś o tych tekstach już mówią. Dlatego tytuł zadanego fragmentu, utworu, jeżeli takowy będzie, nie znalazł się tam przypadkowo. Jest on pierwszym tropem zdradzającym problematykę tekstu i jest też drogowskazem, w którą udać się stronę.

2. Zastanów się, co jest głównym problemem tekstu.

Niby oczywiste, a jednak... Każdy tekst (no, chyba że postmodernistyczny) ma jakąś główną oś, wokół której oscyluje, od której odchodzi i następnie powraca. I to da się wyczuć. W wypadku powyższego wspomnianego już eseju Zbigniewa Herberta mowa jest o tradycji, dziedzictwie kulturowym i podejmowaniu tego dziedzictwa. Oczywiście, pojawiają się wątki poboczne, ale wiążą się one z głównym. I na to zwracacie uwagę, czytając tekst podany na maturze.

3. Określ, jakie stanowisko zajmuje autor.

Temat to jedno, a stanowisko to drugie. Pozostańmy przy Herbercie. Tematem jest tradycja i dziedziczenie. Z kolei jego stanowisko to konieczność podejmowania trudu przyjmowania tradycji i dziedzictwa kulturowego na siebie. Mógłby zająć inne stanowisko, że tradycja to w ogóle rzecz niepotrzebna i zbędna i liczy się tylko innowacja. Ale właśnie o to chodzi, o rozróżnienie tematu i rematu, a więc tego, co jest mówione i tego, co mówi się właśnie o tym.

4. Zrekonstruuj argumenty autora.

Podobnie jak Ty, tak i autor musi uzasadnić swoje stanowisko. Przechodzi więc przez te same stopnie, co Ty: TEMAT - REMAT - ARGUMENT. I Twoim zadaniem jest odnaleźć te argumenty i później się do nich odnieść.

5. Odnieś się do stanowiska autora.

Odnieś się, a więc zgódź się lub nie z tezą i argumentacją autora. Właściwie to jest, a przynajmniej mam wrażenie, że jest... wymóg z serii "propozycji nie do odrzucenia". O co chodzi? A mianowicie o to, że właściwie nie sposób się nie zgodzić z jakimś znawcą kultury czy literatury, a więc siłą rzeczy zdający się z nim zgadza. Warto tu zastosować formułę: Podzielam stanowisko...
Rzecz jasna, ja nie mówię, że to źle, ja też bym się zgodziła. Bo tak jest bezpieczniej, bo łatwiej znaleźć teksty kultury, bo jesteśmy za mało wykształceni, by kłócić się chociażby z Herbertem.

6. Dobierz teksty kultury.

A to oznacza, że powracasz do TEMATU i szukasz tekstów, które również na ten temat traktują. W wypadku naszego Herberta byłby to Grób Agamemnona czy Kordian Juliusza Słowackiego, Antygona Sofoklesa, Imię róży Umberta Eco, Bajki Ignacego Krasickiego, Dziady Adama Mickiewicza i cała masa innych...

7. Napisz pracę...


I znów przypominam, by w rozwinięciu oddzielać argument od przykładu i by unikać streszczeń, bowiem egzaminator może odjąć słowa zawarte w streszczeniu od całej pracy… i może się okazać, że Wasza praca w rzeczywistości liczy mniej niż 300 słów… Omawiajcie problem, a nie streszczajcie treści tekstu kultury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Warto przeczytać...

Odsiecz nr 89 - Bogurodzica. Nic więcej.

O jacie, jacie, jacie! Ale dzisiaj piękny temat, piękny wpis - mój ulubiony, ukochany! Sięga do korzeni, do najbardziej elementarnych podwa...