19 stycznia 2018

Odsiecz nr 69 - Szaleństwo wiosny. Szaleństwo poetów.

Och, och, och! Zaczynam mój ulubiony temat związany z grupami literackimi w "dwudziestoletniej" Polsce. Muszę jednak uważać, by nie stworzyć z tego niekończącej się Odsieczy... bo Wy przeminiecie, ja przeminę, a historia nie zostanie ukończona...

Zarezerwowany stolik w Ziemiańskiej

Choć zaczynali jako studenci, to w krótkim czasie stali się na tyle sławni, że do ich stolika zasiadać mogli jedynie wybrani, zaproszeni, uprzywilejowani. Budzili zachwyt kobiet, zazdrość młodzieńców, oburzenie seniorów. Mowa oczywiście o grupie Skamander, którą tworzyli: Julian Tuwim, Jan Lechoń, Antoni Słonimski, Kazimierz Wierzyński i Jarosław Iwaszkiewicz.
Zaczęło się niewinnie, bo od czasopisma "Pro arte et studio"... Dwa lata później w 1918 roku postanowili nie tylko pisać, ale także występować w kawiarni "Pod Picadorem".
W końcu założyli pismo "Skamander". Jego nazwa wywodziła się od mitologicznej rzeki opływającej Troję. Skamandryci, bo tak mówiono o tych poetach, chcieli być poetami codzienności; popularnymi i zdobywającymi serca ludzi, a jednocześnie chcieli bawić się słowem, językiem, dźwiękami. Innymi słowy, mieli dość służalczej (dydaktyzmowi, tyrteizmowi) czy nad wyraz patetycznej wizji poezji. Oni chcieli poezji wynikającej samej z siebie, z materiału, z którego się ją tworzy, tzn. z języka. Stąd nie pałali sympatią do poprzednich epok: Młodej Polski, pozytywizmu czy romantyzmu... Skamandryci pragnęli życia, wiosny, piękna literatury... Sam Lechoń pisał:
A wiosną – niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę.
Po prostu, młodzi poeci chcieli żyć, szaleć, mieli dość martyrologii, wezwania do walk i poświęcenia. Przecież niepodległość już była.

Awangarda Krakowska, czyli reformujemy poezję!

Mówiąc o Awangardzie, powinniśmy od razu pomyśleć o Tadeuszu Peiperze. Nazywany był papieżem awangardy, bo to on jako pierwszy zreformował poezję i wiersz. Później w jego kroki poszedł Julian Przyboś - także członek tej grupy poetyckiej. Niemniej, o nowych rodzajach wiersza będzie nieco później ;-)
Wszyscy awangardziści (tj. Julian Przyboś, Jan Brzękowski i Jalu Kurek) skupieni byli wokół pisma "Zwrotnica". Początkowo wokół nich krążyli także futuryści, którzy później jednak postanowili stworzyć własne podwórko.
Czegóż można było spodziewać się po wierszach Awangardy Krakowskiej? Spójrzmy na słowa T. Peipera:
  1. Miasto, masa, maszyna i ich pochodne: szybkość, wynalazczość, nowość, potęga człowieka i epoki, zapasy z niebem, lot na stalowych skrzydłach, kąpiel w najświeższej wódce dnia, skok w teraz – staje się dla nas przedmiotem nieznanych uniesień.
  2. Antyrealizm. Metafora (powtórzę) jest samowolnym spokrewnianiem pojęć; jest tworzeniem związków pojęciowych. Nie jest więc ośrodkiem realistycznego odtwarzania świata. [...] Nie jest opisem. [...] metafora przekształca rzeczywistość doznań i przetwarza ją na nową rzeczywistość, rzeczywistość czysto poetycką.
  3. Ekonomizm. Metafora jest sama przez się skrótem. Jest ona prawie zawsze skróconym porównaniem poetyckim.
Co to oznacza? Oznacza to, że mamy do czynienia z gloryfikacją miasta, maszyny i masy, że w warstwie treściowej możemy spodziewać się tego, co dotyczy nowości, prędkości, potęgi przemysłowo-technologicznej człowieka, teraźniejszości. W warstwie poetyckiej zaś - metafory, metafory i jeszcze raz metafory. Oraz nowego wiersza (o tym później).

Będziemy <...> we wszystkich kolorach! - Futuryści

Kiedy mówimy o futurystach, musimy pamiętać, że działali oni w dwóch miastach. W Warszawie uwagę przykuwały czyny Aleksandra Wata i Anatola Sterna, natomiast w Krakowie - Brunona Jasieńskiego (<3), Stanisława Młodożeńca, Tytusa Czyżewskiego.
Ich głównym celem zdaje się, że było prowokowanie, skandalizowanie... Niejednokrotnie performance/ happening futurystów kończył się interwencją służb porządkowych (smaczne historie czasem będą się pojawiać w Zaciekawionym Piątku na fb). Oto jedna z nich, którą przytacza Andrzej Zawada:
Oburzona prasa codzienna donosiła pilnie o coraz to nowych "wybrykach panów futurystów". Opisywała skrupulatnie przebieg kolejnych poezowieczorów, podając co pikantniejsze szczegóły ekscytujących zdarzeń. A to, że Anatol Stern, czytając z estrady swój wiersz pt. Nagi człowiek w śródmieściu, wystąpił odziany zaledwie w muślinową przepaskę na biodrach, która po recytacji miała być podpalona przez którego z artystów; ale Stern w ostatniej chwili stchórzył...

Ponadto, łamali prawa i reguły językowe, tworzyli nieustannie manifesty i hołdowali symultanizmowi, tj. jednoczesności.

The Other Brothers - Żagary i II Awangarda

O Żagarach i II Awangardzie warto wspomnieć w kontekście podziału dwudziestolecia międzywojennego na dwie fazy: szaleństwa wiosny i katastrofizmu. O ile powyższe grupy należały mentalnie do pierwszej fazy, o tyle Żagary i II Awangarda wchodzą w atmosferę nieuchronnej katastrofy.
Są lata trzydzieste. Czarny czwartek na Wall Street minął, nadal jednak ludzie borykają się z jego pokłosiem. Do władzy dochodzi Adolf Hitler. Na wschodzie szaleje Józef Stalin. Niepokój narasta... Poeci to czują. Wileńscy studenci - Czesław Miłosz, Aleksander Rymkiewicz, Jerzy Zagórski, Teodor Bujnicki - tworzą czasopismo pt. "Żagary". Fascynują się metaforą (jak Awangarda Krakowska), studiują symbol i wykorzystują go w swoich utworach. Chcą przywrócić mu znaczenie. Nieodłącznym towarzyszem ich poezji jest katastrofizm, spodziewany upadek kultury europejskiej. Warto zauważyć, że w przypadku Czesława Miłosza mamy do czynienia z katastrofizmem ocalającym, który wyzwala człowieka i który oczyszcza świat. Innymi słowy, świat po katastrofie może się odrodzić.
Druga Awangarda także wyraźnie odcina się od wiosennego entuzjazmu i witalizmu lat dwudziestych. Za jej głównego poetę uznaje się Józefa Czechowicza, ale także zalicza się do niej żagarystów. Tak czy inaczej, poeci trzeciego wyrazu (tak też się o nich mówi) tworzą w duchu wizjoneryzmu, metafizyczności i katastrofizmu.
Jako ciekawostkę podam, że Józef Czechowicz w swoim wierszu żal pisze:
ja [...] bombą trafiony w stallach
i sam ginie w podobny sposób pod gruzami zbombardowanej kamienicy w Lublinie.
UWAGA! Celem tej Odsieczy jest to, żebyście wiedzieli, kogo gdzie przypiąć i czego spodziewać się po danym poecie, jeśli będziecie musieli go interpretować. To również będzie ważne w wypadku wytrącania z kontekstu, o którym mowa w przepisie na interpretację wg B. Chrząstowskiej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Warto przeczytać...

Odsiecz nr 89 - Bogurodzica. Nic więcej.

O jacie, jacie, jacie! Ale dzisiaj piękny temat, piękny wpis - mój ulubiony, ukochany! Sięga do korzeni, do najbardziej elementarnych podwa...