19 stycznia 2018

Odsiecz nr 61 - Z lekką nutką dekadencji. Świat końca wieku (2).

Ducha epoki końca wieków staraliśmy się poznać w poprzedniej Odsieczy. Jak już pewnie zdołaliście zauważyć, duch epoki wiele ma wspólnego z filozofią, która danym czasie jest najbardziej... na topie. Można zatem spodziewać się, że ulubionymi motywami filozofów końca wieku będą cierpienie, ból istnienia, niezaspokojenie... I rzeczywiście tak jest. Wystarczy spojrzeć na filozofię Arthura Schopenhauera.

Filozofia

Arthur Schopenhauer nie był myślicielem żyjącym pod koniec wieku XIX. Wręcz przeciwnie. Urodził się jeszcze w wieku XVIII i zmarł w 1860 r., a więc w romantyzmie. Dopiero jednak czasy modernizmu odkryły i doceniły jego system filozoficzny.
Można rzec, że Schopenhauer to pesymista pełną gębą. Powyższe memy wcale nie są przesadzone. Myśliciel twierdził bowiem, że ludzki los zawsze naznaczony jest cierpieniem, niedosytem i lękiem. Człowiek nie posiada kontroli nad swoim istnieniem, kieruje nim bezrozumny pęd życiowy, którego nie sposób zaspokoić. W konsekwencji osiągnięcie szczęścia jest niemożliwe, tak samo jak odnalezienie sensu życia. Nie można go znaleźć, bo go po prostu nie ma.
Schopenhauer miał jednak pomysł, w jaki sposób można ulżyć sobie w tym paśmie nieszczęść prozaicznie zwanym życiem... Proponował on oderwanie się od świata, jego dóbr, pokus, przyjemności, wyzbycia się potrzeb i zwrócenie uwagi na fakt, że nie jesteśmy sami na tym padole. Uświadomienie sobie, że inni także borykają się z poczuciem beznadziejności, powinno wzbudzić w nas współczucie i oderwać nasze myśli od własnej sytuacji. Ponadto, myśliciel proponował także kontemplację sztuki, w kontemplacji bowiem wyciszały się owe pędy i pożądania.
Drugim niezwykle ważnym filozofem czasu końca wieku jest Fryderyk Nietzsche. Można wymienić trzy ważne aspekty jego filozofii: moralność panów i niewolników, postawę dionizyjską i apollińską, pojęcie nadczłowieka.
Według F. Nietzschego człowiek szlachetnego pokroju nie poszukuje aprobaty zewnętrznej, innymi jest świadomy swojej wartości i tego, że to on nadaje wartość pewnym elementom rzeczywistości. Wychodzi z założenia, że to, co mu szkodzi jest złe, a to co przynosi mu korzyść - dobre. Człowiek szlachetny ma ponadto poczucie mocy, bogactwa, szczęścia. Człowiek nieszczęśliwy natomiast żywi niechęć i nieufność wobec poczucia człowieka szlachetnego, jego szczęścia i możności. Co więcej, obdarza nieufnością wszelkie dobra i szczęście. Pozytywnie wartościuje natomiast takie elementy jak: pomoc, współczucie, cierpliwość, pokora, pilność, życzliwość, ponieważ czynią one życie znośniejszym.
Z tych dwóch postaw filozof wywnioskował moralność panów i niewolników. Główne jego założenia dotyczące tej teorii mówiły, że:
  • wolny jest ten, który ma dość siły, by tę wolność sobie zapewnić;
  • ludzie są z natury nierówni, że istnieją lepsi i gorsi;
  • dobra i prawa należą się panom, nie zaś słabym i nieudolnym;
  • własne cele są ważniejsze od celów cudzych;
  • nie warto marnować energii na słabych;
  • wartość mają jedynie jednostki wielkie.
W konsekwencji Nietzsche stworzył pojęcie nadczłowieka. Był to ideał, który - wg filozofa - można było biologicznie wyhodować. Byłaby to jednostka silna, potężna, przekonana o swojej wartości i mocy, a także wytrzymała biologiczne, przejawiająca wysoki stopień żywotności.
Ostatnim elementem filozofii Nietzschego, który nas interesuje, jest postawa dionizyjska i apollińska. Spójrzcie na tabelkę:


 -izmy końca wieku

Nie daje mi jeszcze spokoju fakt, że możecie pogubić się w tych wszystkich izmach. Czuję, że dla spokoju sumienia wstawię pomoc w pigułce:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Warto przeczytać...

Odsiecz nr 89 - Bogurodzica. Nic więcej.

O jacie, jacie, jacie! Ale dzisiaj piękny temat, piękny wpis - mój ulubiony, ukochany! Sięga do korzeni, do najbardziej elementarnych podwa...