...przekroczywszy bowiem wrócić jest niepodobna.
Jak już wspominałam w ostatniej Odsieczy,Zbrodnia i kara F. Dostojewskiego wpisuje się w ramy dziewiętnastowiecznej powieści psychologicznej. Dokonuje on w niej bowiem dokładnej analizy procesów psychologicznych zachodzących w umyśle człowieka, który planuje popełnić zbrodnię pro publico bono (dla dobra społecznego). Na marginesie wspomnę, że psychika ludzka, zagadkowość człowieka stały się stałym motywem twórczości rosyjskiego pisarza. Sam zresztą pisał w 1839 r.:
Człowiek to tajemnica. Trzeba ją odgadnąć i jeśli będziesz ją odgadywać całe życie, nie mów, żeś tracił czas. Zajmuję się tą tajemnicą, dlatego że chcę być człowiekiem.
Od początku powieści Raskolnikow daje się poznać czytelnikowi będąc w trakcie planowania zabójstwa lichwiarki. Jak już pisałam, największą wagę przywiązuje do szczegółów, drobiazgów, które mogą do niego doprowadzić w czasie śledztwa. Kiedy zaś już do morderstwa dochodzi, Rodion nie odczuwa wyrzutów sumienia. Nie zmienia tego także fakt, że było to morderstwo podwójne. Zabił on także przyrodnią siostrę lichwiarki - Lizawietę.
Raskolnikow w dalszej części powieści jest nadal przekonany o swojej wyższości, o słuszności swojego czynu, o przynależności do kategorii wyższej człowieka. Nie zmienia się to nawet w momencie wyznania swoich win Soni ani po wyroku ośmiu lat katorgi na Syberii.
Wiesz, co mnie tylko złości? Bierze mnie gniew, że wszystkie te głupie, bestialskie gęby otoczą mnie zaraz, będą wybałuszać na mnie gały, zadawać mi swoje idiotyczne pytania, (…) będą wytykać palcami…
Dopiero miłość i gorliwa modlitwa Soni odmieniają Rodiona. Nie wiemy jednak, w jaki sposób zaszła ta zmiana, bowiem Dostojewski nie zdradza czytelnikowi tego procesu. Zaznacza jednak, że tu już się rozpoczyna nowa historia, historia stopniowej odnowy człowieka, historia stopniowego jego odradzania się, stopniowego przechodzenia z jednego świata w drugi.
Zastanówmy się jednak, co pchnęło Raskolnikowa do tego czynu i jakie były jego konsekwencje.
Motywy wydają się być dość oczywiste: nędza, historia Marmieładowa (byłego urzędnika, alkoholika pozbawionego godności, pełnego wyrzutów sumienia, pijącego, by dotkliwiej cierpieć, bitego przez żonę), obraz pijanej piętnastolatki, polemika z filozofią Johna Stuarta Milla (utylitaryzm). Dodatkowo motywy te potęguje miasto-piekło Petersburg, nieuczciwość lichwiarki, sama profesja bardzo negatywnie nacechowana (lichwa). Ponadto, Raskolnikow na wzór zbrodniarzy romantycznych chce zmieniać świat - mimo Boga.
Zbrodnia niesie jednak ze sobą konsekwencje. Przy czym w wypadku Rodiona konsekwencją nie są wyrzuty sumienia, że pozbawił kogoś życia, ale... poczucie zabicia idei, zabicia swojego sensu życia. Nikt nie traktuje go bowiem jako bohatera, człowieka wyjątkowego, ale jako zbrodniarza. Należy zatem mimo wszystko do klasy niższej. Antoni Semczuk w Literaturze rosyjskiej w latach 1855-1881 pisze:
W powieści pisarz obalił teorie Raskolnikowa w ten sposób, że poddał bohatera pasmu udręczeń: zbrodnia niesie i zawiera w sobie karę. Przyczyną tych cierpień jest uświadomienie sobie przez bohatera, że nie jest Napoleonem i należy do pogardzanego przez siebie "materiału ludzkiego". Aktem zabójstwa zabił siebie, swoje wyobrażenie o własnych możliwościach, o tym, iż należy do "klasy" Napoleonów. Katastrofa Raskolnikowa to katastrofa charakteru, a nie teorii, i ujawnia się w sferze psychologii - proces ten ukazują spotkania bohatera z sędzią Porfirym Pietrowiczem. Udręki Raskolnikowa mają swe źródło w głowie, a nie w sercu.
Karą dla Raskolnikowa za zabicie lichwiarki nie jest wyrok ośmiu lat katorgi, ale świadomość zabicia siebie, świadomość nie bycia wyjątkowym.
Czy kara przyniosła efekty? Tak, ale o nich napiszę jutro, konfrontując FIDES ET RATIO (wiarę i rozum).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz