19 stycznia 2018

Odsiecz nr 41 - O szkiełku i oku wieku XVII w Europie.

Barok się kończy. Widmo śmierci, rozdarcia i ciągłej walki postu z karnawałem z wolna się przewartościowuje. Do głosu dochodzi czysty racjonalizm ogłoszony już przez Kartezjusza. Człowiek zaczyna wierzyć, że nie nadprzyrodzone siły, ale jego własny umysł pomoże mu poznać rzeczywistość i przetrwać w niej każdą sytuację... Rozpoczyna się epoka oświecenia. Epoka rozumu.
Wydarzeniem będącym poświadczeniem zmian dokonujących się w światopoglądzie Europejczyków jest niewątpliwie wydanie Wielkiej Encyklopedii Denisa Diderota i Jeana d'Alemberta (1751). W tym samym czasie pojawiają się także utwory jednych z głównych myślicieli XVIII wieku - Woltera (Kandyd) i Monteskiusza (O duchu praw). Coraz więcej mówi się o ogólnych przywilejach i prawach dotyczących wszystkich obywateli, a nie tylko elitarnej grupy szlachetnie urodzonych. Apogeum tej myśli był oczywiście wybuch Wielkiej Rewolucji Francuskiej w 1789 roku.
Ośrodkiem myśli kulturalnej, filozoficznej, literackiej staje się Paryż. Językiem, którym posługują się wszyscy wykształceni, jest francuski. Wykształcają się trzy nurty artystyczne: klasycyzm, sentymentalizm i rokoko. Powiem o nich nieco później, gdy przyjdzie czas omówienia dzieł sztuki. Najważniejszą zmianą jest jednak zmiana światopoglądowa, gdyż po raz pierwszy od nastania chrześcijaństwa Bóg zdaje się odsunięty i odepchnięty przez swoje stworzenie...

Stosunek do religii

Wiek XVIII przynosi ze sobą krytycyzm zwłaszcza wobec systemów wierzeń. Pojawiają się postawy deistyczne, ateistyczne, a także związane z libertynizmem. Deizm zakładał istnienie Boga jako pierwszego poruszyciela (Arystoteles), ale nie uznawał Go już jako Opiekuna ludzkości. Innymi słowy, Bóg pełnił jedynie rolę Stworzyciela, ale nie Opatrzności. Nie istnieje zatem system pośmiertnej nagrody i kary (niebo-piekło), gdyż kategorie etyczne dobra i zła odnoszą się tylko do ludzkiego życia, a nie Bytu Najwyższego.
Ateizm nie jest niczym innym jak uznaniem wszystkiego za byt tylko i wyłącznie materialny, podlegający rozkładowi naturalnemu. Człowiek jest zatem zlepkiem komórek, organizmem, w którym uczucia/stany to jedynie procesy chemiczne. Religia także zdaje się wynikiem takiego procesu. Według ateistów istnienie systemów wierzeń motywowane było strachem i niewiedzą. Oznacza to, że ludzie nie rozumieli przyrody, która będąca w stanie wiecznego poruszenia, była jedyną i prawdziwą rzeczywistością,
Libertynizm (liberte - wolność; wolność jednostki) z kolei jest swego rodzaju wolnomyślicielstwem opartym na sceptycyzmie i kpinie z prawd i dogmatów chrześcijańskich. Ich celem było promowanie świeckiej moralności polegającej na uznaniu przyjemności za najwyższe prawo człowieka. Było to nieco zniekształcone odniesienie do epikureizmu starożytnych Greków. Nieco później pojawia się libertynizm erotyczny będący wolnomyślicielstwem obyczajowym. Nie chcę Was demoralizować, więc o markizie de Sade poczytajcie sami ;-)
Skoro jesteśmy już przy temacie Boga, warto wspomnieć słowa Woltera, który rzekł: Gdyby Boga nie było, należałoby Go wymyślić.

Filozofia

Immanuel Kant nadaje nazwę osiemnastowiecznej epoce. Pisze:
Oświeceniem nazywamy wyjście człowieka z niepełnoletności, w którą popadł z własnej winy. Niepełnoletność to niezdolność człowieka do posługiwania się własnym rozumem bez obcego kierownictwa.

W duchu racjonalizmu wzywa do korzystania z wiedzy, umysłu i możliwości poznawczych. Na tej samej podstawie konstruuje pojęcie zwane imperatywem kategorycznym, który wyraża:
Postępuj tak, jakbyś chciał, aby zasada twego postępowania stała się powszechnie obowiązującym prawem.

John Locke na racjonalizmie opiera się jeszcze mocniej. Optymistycznie ufając w rozumowe poznanie świata, filozof twierdzi, że świadomość ludzka jest kartką niezapisanego papieru (tabula rasa), która w procesie poznawczym za sprawą doświadczeń zapisuje się przez całe życie. Z tego też względu angielskiego myśliciela uznaje się za empirystę. Uważał on bowiem że cała nasza wiedza opiera się i pochodzi z doświadczenia.
Ostatnim kierunkiem filozoficznym jest myśl Jana Jakuba Rousseau. Wzywał on do skierowania się w stronę natury, a więc tego, co pierwotne, czyste, nietknięte cywilizacją, którą Francuz uznawał za zło. To co naturalne jest zatem moralnie czyste i dobre. Filozof radził także, by dzieci i młodzież wychowywać z dala od cywilizacji, pozwalać im rozwijać się na łonie natury. W ten sposób można było ich ustrzec przed zgubnym działaniem miasta.
Co ciekawe, myśl J.J. Rousseau była na tyle silna, że postanowiono uwiecznić ją nawet na sarkofagu myśliciela znajdującego się w podziemiach paryskiego Panteonu (motywy roślinne, przyrodnicze):
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/8f/Jean-Jacques_ROUSSEAU_au_Panth%C3%A9on_%28Lunon%29.jpg
Na dziś to tyle z omówienia oświecenia. Do przeczytania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Warto przeczytać...

Odsiecz nr 89 - Bogurodzica. Nic więcej.

O jacie, jacie, jacie! Ale dzisiaj piękny temat, piękny wpis - mój ulubiony, ukochany! Sięga do korzeni, do najbardziej elementarnych podwa...