19 stycznia 2018

Odsiecz nr 66 - Szaleństwo wiosny. Dwudziestolecie międzywojenne - filozofia (2).

Kochani, dzisiaj będzie filozoficznie... bardziej niż ostatnio. Ale nie bójcie się. Dzięki rysunkom, schematom i diagramom przedstawię owe czasem wydumane myśli.

Egzystencjalizm Martina Heideggera

Najprościej zrozumieć egzystencjalizm poprzez przenoszenie jego założeń na swoje własne życie i doświadczenia. Let's do it! (Oto moja egzystencjalna spowiedź ;) )
Zostałam wrzucona w moje istnienie. Nie wybrałam czasu, miejsca ani nawet własnych rodziców. Po prostu zostałam powołana do życia. I wiem, że istnieję, wiem, że żyję, wiem też, że moje życie się skończy. To nie jest łatwe. Świadomość własnej egzystencji sprawia, że oceniam ją, że analizuję własne postawy i przede wszystkim wybory. O tak, bo o ile wiele rzeczy zdarzyło się bez mojego udziału, to wiem, że obdarzona jestem wolną wolą i możliwością dokonywania wyborów, możliwością podejmowania własnych decyzji. Wiąże się z tym oczywiście ogromna odpowiedzialność, ponieważ konsekwencje tych decyzji wpływają nie tylko na mnie, ale także na inne osoby. Dzieje się tak dlatego, że żyję w sieci różnych relacji ze światem, z wydarzeniami, z ludźmi czy z przedmiotami. Dzięki tym relacjom mogę być w świecie, nawiązuję relację ze wszystkim, co nie jest mnąGdybym ze strachu chciała uciec przed tymi relacjami, gdybym chciała się stać anonimowa, pozbawiłabym się własnego istnienia. Nie mogłabym podejmować decyzji, bo one wypływają ze świata. Tym samym pozbawiłabym się wolności i możliwości wyboru, a to właśnie jest egzystencja. Innymi słowy - stałabym się przedmiotem bezwolnym, samotnym, anonimowym.
Jestem żyjącym człowiekiem, podejmuję decyzje, ponoszę ich konsekwencje, mam swoje nadzieje i lęki. Z tego względu tworzy mnie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Nie istnieję tylko tu i teraz, istnieję w każdej płaszczyźnie czasowej. O wyborach już powiedziałam, ale pozostała przyszłość i związane z nią lęki. Ów lęk to niewytłumaczalne poczucie związane z wyborem między istnieniem autentycznym (byciem w świecie) a nieautentycznym (ucieczka). Wiem, że muszę siebie określić, odpowiedzieć za swój los. Muszę zrozumieć, że nie jestem wieczna, że jestem krucha, że przemijam. Wiem, że nie mam domu, że często gubię się w przestrzeni świata... Przede wszystkim jednak wiem, że muszę umrzeć. To moje przeznaczenie. Zresztą umieram każdego dnia... z każdym oddechem. Kiedy to sobie uświadamiam, boję się. Jednak bez zaakceptowania tego faktu, nigdy nie wyzwolę się ze złudzeń o własnej sile, mocy... Muszę żyć w obecności śmierci i stanąć wobec niej samotnie. Rodzimy się i umieramy w samotności. Tylko tak moja egzystencja stanie się pełna.
Muszę przyznać, że o sobie wiem nie wiele. Wiem o sobie tylko tyle, ile się dowiedziałam przez lata mojego życia. Jak zachowam się w przypadku zagrożenia? Czy zdołam obronić wartości? Czy umiałabym zachować się tak jak prawdziwi bohaterowie? Nie wiem. Nie byłam w sytuacji ekstremalnej nigdy. Gdy się w takiej znajdę, powiem Wam, jak to jest... Przecież dopiero bieg życia określi, jaka jestem...
Czy moje życie ma sens? Myślę, że tak. Wyznaczyłam sama sobie cel i dążę do niego. Wytrwale, nieustępliwie... Bo to mój sens życia. Jak pisał Albert Camus, "aby wypełnić ludzkie serce, wystarczy walka prowadząca ku szczytom".
Podsumujmy zatem przemycone przeze mnie wyznaczniki egzystencjalizmu:
  • człowiek nie ma wpływu na czas, miejsce, środowisko, w którym się rodzi; jest wrzucony w istnienie i jedyne, co może, to podejmować decyzje;
  • bycie w świecie to relacja JA i NIE-JA (przedmioty, osoby, wydarzenia, świat);
  • relacje dotyczą nie tylko człowieka, ale także owej sfery NIE-JA;
  • ucieczka od relacji (chęć bycia anonimowym) sprawia, że człowiek pozbawia się wolności i staje się przedmiotem;
  • człowiek nie żyje tu i teraz, ale jest sumą przeszłości, teraźniejszości i przyszłości;
  • autentyczne istnienie to istnienie ze świadomością śmierci;
  • człowiek poznaje się na tyle, na ile przeżył; bieg życia określa to, jaki jest;
  • życie nie ma sensu, ale człowiek sam może ten sens mu nadać.
Dla uśmiechu, egzystencjalizm nie całkiem na serio tutaj: Robert Filozof (uwaga, zjadacz czasu!!!)

Psychoanaliza Zygmunta Freuda

Każdy lekko zorientowany na hasło "Freud" albo "psychoanaliza" od razu mruknie: "a, to o tej nieświadomości"... I słusznie, choć jest to uproszczenie. Prawdą jest, że podzielił on psychikę na świadomość i nieświadomość. W tej drugiej umieścił wszelkie procesy myślowe napędzane przez namiętności i biologiczne popędy. Gdy podejmiemy się ich ujawnienia, dokonamy rekonstrukcji ludzkich dziejów.
Najważniejsze w psychoanalizie jest jednak podział na ID, EGO i SUPEREGO. Spójrzcie na diagram:

Filozofia kultury Carla Gustava Junga

Po pierwsze Jung określił osobowości intro- i ekstrawertyka.
Introwertycy to ludzie zamknięci, nieśmiali, nieuzewnętrzniający się, ceniący sobie prywatność i sferę intymną. Ekstrawertycy - przeciwnie: otwarci, wchodzący w relacje, mniej ceniący samotność i prywatność.
Ponadto, Carl Jung zajął się także badaniem głębi zawartej w mitach, symbolach. Dzięki temu stworzył pojęcie archetypu, a więc prawzorca, idealnego modelu rzeczy zawartego w nieświadomości zbiorowej. Przykładowo, Demeter jest prawzorcem matki, podobnie jak Niobe.
Mam nadzieję, że udało się przedstawić Wam (zwłaszcza egzystencjalizm) w sposób przystępny. Do przeczytania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Warto przeczytać...

Odsiecz nr 89 - Bogurodzica. Nic więcej.

O jacie, jacie, jacie! Ale dzisiaj piękny temat, piękny wpis - mój ulubiony, ukochany! Sięga do korzeni, do najbardziej elementarnych podwa...