19 stycznia 2018

Odsiecz nr 26 - Kontrolowany chaos, czyli o kompozycji "Ferdydurke" W. Gombrowicza.

Kochani, pewna polonistka powiedziała mi, że Ferdydurke jest dla Was czarną magią, czymś całkowicie nieprzeniknionym. Dlatego siadam i piszę, choć ostatnio mam nieco mniej czasu. Dlaczego tak trudno Wam zrozumieć tę powieść? Ano dlatego że podchodzicie do niej jak do rzeczywistości, wymagacie od niej logiki, ciągów przyczynowo-skutkowych, wyraźnej fabuły. Zdaje się, że nie mieści się Wam w głowie, że powieść nie musi służyć opowiedzeniu historii, ale może być świetnym nośnikiem filozofii. Innymi słowy, realizm i naturalizm pożegnaliście na przełomie XIX i XX wieku. Gombrowicz to lata trzydzieste, lata powietrza wibrującego od zbliżającej się katastrofy, lata niepewności, żelaznych dyktatur, kryzysu, konwenansów. Gombrowicz mówi... pisze NIE ZGADZAM SIĘ.
Skąd wiem, że do tej powieści nie należy podchodzić konwencjonalnie? Mówi to już sam tytuł nieznaczący nic, będący jedynie wykorzystaniem tytułu amerykańskiego utworu Freddy Durkee (pl. Ferdy Durkee). To jest pierwszy ślad świadczący o grze, jaką pisarz ma zamiar prowadzić z czytelnikiem. Pozostałe kryją się w kompozycji, fabule i narracji. Pokrótce przejrzę je wszystkie i omówię.

Kompozycja

Magia kompozycji Ferdydurke opiera się na kilku zjawiskach. Po pierwsze, dostrzegamy zaburzony realizm; choć zachowany jest pozornie ciąg przyczynowo-skutkowy, to jednak odczuwamy czytelniczy dyskomfort. Realizm zaburzany jest bowiem przez konwencje snu (oniryzm) oraz różne style przywodzące na myśl powieść przygodową, miłosną, społeczną czy psychologiczną. Ważne jest jednak to, że ów dyskomfort czytelnika jest w pewien sposób łagodzony poprzez pierścieniową kompozycję Ferdydurke. Z jednej strony stanowi o niej oś TYTUŁ - DWUWIERSZ (Ferdydurke - Koniec i bomba, a kto czytał, ten trąba!), z drugiej strony natomiast opiera się ona na osi PORWANIE JÓZIA - PORWANIE ZOSI.
Ponadto, w Ferdydurke można wyróżnić trzy etapy kształtowania się fabuły:
  • pierwszy: rozdziały I-III poświęcony patriotycznej dydaktyce szkolnej ("Słowacki wielkim poetą był!)
  • drugi: rozdziały VI-X prezentujące nowoczesną rodzinę Młodziaków
  • trzeci: rozdziały XIII-XIV przedstawiające przeciwstawną do powyższej konserwatywną rodzinę Hurleckich.
Do tego należy wymienić cztery rozdziały: IV Przedmowa do Filidora dzieckiem podszytego, V Filidor dzieckiem podszyty, XI Przedmowa do Filiberta dzieckiem podszytego oraz XII Filibert dzieckiem podszyty. IV i XI stanowią preludia do postępujących po sobie części V i XII. Łączy ich nie tylko analogiczny tytuł, ale także styl: eseistyczny, felietonistyczny, nieco filozoficzny.
W. Gombrowicz przywiązywał dużą wagę do drobiazgowo skonstruowanej fabuły. Sam pisał:
I muszę wprowadzić hierarchię mąk oraz hierarchię myśli, skomentować dzieło analitycznie, syntetycznie i filozoficznie, aby czytający wiedział, gdzie głowa, gdzie nogi, gdzie nos, a gdzie pięta, by nie zarzucono, żem nieświadomy własnych celów i nie kroczę prosto, równo, sztywno jak najwięksi pisarze wszechczasów, lecz w piętkę bezsensownie gonię.

Narrator

O niezwykłości powieści W. Gombrowicza stanowi także warstwa narracyjna utworu. Mamy w niej bowiem do czynienia aż z trzema narratorami. Pierwszy z nich to sam Józio Kowalski narrator pierwszoosobowy, utożsamiany z samym pisarzem. Obaj bowiem należą do stanu szlacheckiego i obaj są autorami Pamiętnika z okresu dojrzewania. Co jednak ważne, w wypadku Józia mamy do czynienia z pewnym rozdwojeniem. Po porwaniu bohatera do szkoły narratorem jest Józio-nastolatek, który dodatkowo jest świadom bycia Józiem-trzydziestolatkiem. Jak wiecie, pamięta on swoją przeszłość sprzed porwania.
Drugim narratorem jest ten mówiący w przedmowach do Filidora/Filiberta dzieckiem podszytych. To narrator bardzo świadomy filozoficznie i literacko. Stąd pojawia się w ów wstępach wielość dygresji i nawiązań.
Trzecim i ostatnim jest dr Antoni Świstak opowiadający historię Filidora i Filiberta. Prowadzona w trzeciej osobie narracja w pierwszym wypadku nawiązuje do oświeceniowej powiastki filozoficznej (np. Kandyd, Kubuś Fatalista i jego pan), druga natomiast do przypowieści (krótki utwór, w którym poza sensem dosłownym, istotny jest sens metaforyczny wyrażający pewną prawdę czy wartości; niejednokrotnie o charakterze dydaktycznym).
Warto też zauważyć, że nawet pozornie jednorodny narrator, jakim jest Józiu, także potrafi tę jednorodność zakłócić poprzez wykorzystywanie różnych gatunków literackich: dziennika, reportażu, powiastki itp.
Co W. Gombrowicz osiąga przez takie działanie? Jak pisze mój mistrz - Jan Błoński:
„(…)dzięki zmąceniu, przysłonięciu, rozmnożeniu bohatera-narratora staje się on nie tyle lepiej widoczny, bo widać go niejasno, niedokładnie… ile bardziej obecny. Właśnie dlatego, że nie wiadomo dobrze, kim jest, zwraca ku sobie spojrzenie czytelnika. Im trudniej go uchwycić, określić, tym więcej miejsca zajmuje na literackiej scenie”.

Moi mili, na dziś to wszystko. Jutro Zaciekawiony Piątek, a już w przyszłym tygodniu ciąg dalszy Gombrowiczowskiej Gęby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Warto przeczytać...

Odsiecz nr 89 - Bogurodzica. Nic więcej.

O jacie, jacie, jacie! Ale dzisiaj piękny temat, piękny wpis - mój ulubiony, ukochany! Sięga do korzeni, do najbardziej elementarnych podwa...