Wielu z Was drży przed maturą. Ale o ile jesteście w stanie wyobrazić sobie, że przechodzicie przez egzaminy pisemne bez większych problemów, o tyle przed maturą ustną z języka polskiego macie ochotę bryknąć na koniec świata. Dlaczego to jest takie straszne? A dlatego, że szkoła nie uczy Was w żaden sposób mówić i słuchać, nie uczy Was autoprezentacji. Uczy Was natomiast czytania i pisania. To też - rzecz jasna - bardzo ważne, ale jestem ciekawa, ilu z Was jest w stanie wskazać, co najbardziej przykuwa uwagę waszego rozmówcy?
Jak pewnie wiecie, komunikaty możemy podzielić na werbalne (słowne) i niewerbalne. Wspominałam o tym przy okazji odsieczy o języku. Mamy przecież komunikaty o charakterze sygnałów i symptomów. Niemniej, jeśli chodzi o człowieka możemy mówić o komunikacji pozawerbalnej, na którą składa się mowa ciała, zarządzanie przestrzenią i wizerunek. Dziś skupię się jedynie na pierwszej składowej.
Mowa ciała obejmuje postawę i ułożenie ciała, mimikę twarzy, oczy i kontakt wzrokowy oraz gesty rąk i nóg. To, jak ważna jest ta część komunikatu pokazuje wykres:
Oznacza to, że egzaminujący Was nauczyciel tylko w 10% zwróci uwagę na to, co mówicie, zwłaszcza że będziecie uczniem nr 59589..., którego słucha w tym dniu.
Jak mówić, by zdać?
Po pierwsze, opanujcie swój oddech. Często w sytuacjach stresowych doświadczamy czegoś w rodzaju zapowietrzenia czy bezdechu. Jak się tego pozbyć? Wziąć kilka bardzo głębokich wdechów tak, by płuca szczelnie wypełniły się powietrzem. Następnie wypuszczać je bardzo, ale to bardzo powoli wypowiadając samogłoskę f lub s. Warto koncentrować się na tym oddechu. Zyskacie tym sposobem władzę i kontrolę nad swoim ciałem i jednocześnie dostarczycie więcej tlenu do mózgu, lepiej zatem będziecie myśleć w tej wiekopomnej chwili.
Po drugie, zaplanujcie sobie początek i koniec Waszej wypowiedzi. Niech to będą całe zdania. Samo posiadanie klamry odpowiedzi da Wam poczucie bezpieczeństwa, że wiecie, jak zacząć i jak skończyć. Wasza psychika odczuje to tak, jakbyście mieli gotowy tekst do przedstawienia.
Po trzecie, mówcie starannie, ale nie zbyt wolno. Ważne jest, by Wasza wypowiedź była wartka, ale by nie brzmiała jak strzelanie z karabinu maszynowego. Każdą słowną pomyłkę skwitujcie uśmiechem (nieco nieśmiałym). Podobnie zachowajcie się, gdy czegoś zapomnicie. Potraktujcie zapomnienie jako naturalną przypadłość ludzką, a zobaczycie, że podobnie spojrzą na to egzaminatorzy. Ważne jest to, byście nigdy nie mówili, że czegoś NIE WIECIE. Wy wiecie, ale w tym momencie NIE PAMIĘTACIE.
Po czwarte, zawsze starajcie się dążyć do tego, by znaleźć się na bezpiecznym gruncie. Innymi słowy, pewne pytania mogą Wam nie pasować. Wówczas zacznijcie na nie odpowiadać, ale maleńkimi ścieżkami dążcie do kwestii znacznie Wam bliższych, o których wiecie znacznie więcej.
Po piąte, korzystajcie z analogii, tzn. z porównań oraz z własnego doświadczenia literackiego i językowego. Muszą być to zabiegi pasujące - oczywiście - do omawianego przez Was tematu. Nie zawsze będziecie mogli z nich skorzystać, ale jeśli już zobaczycie szansę, warto. Dlaczego? Bo jeżeli ukażecie egzaminującemu, że dostrzegacie zjawiska językowe i literackie w codzienności, on odczyta to jako niemałą dojrzałość polonistyczną.
Mowa ciała
Wasza mowa ciała powinna bazować na postawie otwartej, tzn. wyprostowane plecy, otwarte ramiona (ani skrzyżowane na piersi, ani splecione za plecami, ani splecione przed sobą, niczym dłonie piłkarzy czekających na kopnięcie karnego; wiecie, co wtedy chronią tymi rękami). Jeśli czujecie, że dłonie są niespokojne, że będą Wam przeszkadzać, weźcie drobny rekwizyt - długopis bądź okulary. Delikatnie punktujcie nimi wypowiedź, zaznaczajcie ważne kwestie, które wypowiadacie, skinięciami nadgarstka. Niech Wasza postawa przejawia pewność siebie, ale nie pychę. Dajcie odczuć egzaminatorowi, że go szanujecie, że od niego zależy Wasza przyszłość.
Jeśli chodzi o pozycję siedzącą, pamiętajcie, żeby nie siadać na brzegu krzesła. Zdradza to Wasze zdenerwowanie i chęć ucieczki. Usiądźcie wygodnie, oprzyjcie się. Nogi niech będą złączone, ale nie spięte. Ręce połóżcie na stole, trzymajcie w nich swój rekwizyt. Oczy koncentrujcie na trójkącie pomiędzy oczami a nosem egzaminującego. Wtedy nie naruszacie jego strefy intymnej, ale nawiązujecie pożądany kontakt.
Nie trzeba Wam chyba mówić, że cały egzamin winniście rozpocząć od grzecznego, ale rozświetlonego delikatnym uśmiechem "dzień dobry". Bądźcie przed nimi niewinni i skromni, ale nie bójcie się. Budujcie atmosferę miłej rozmowy. Z tą wiedzą na pewno się Wam uda! Powodzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz