W wypadku powieści F. Dostojewskiego mamy niewątpliwie do czynienia z zestawieniem dwóch przeciwnych (? - stawiam znak zapytania, może uda mi się jeszcze dziś do niego powrócić) postaw życiowych, których reprezentantami są Sonia i Rodion. Chodzi oczywiście o postawy fides (wiary) i ratio (rozumu).
Fides, którego przedstawicielką jest Sonia, odnosi się do wiary chrześcijańskiej, a dokładniej do prawosławia. Niewątpliwie za wzór do naśladowania przyjmuje Chrystusa - cichego baranka prowadzonego na rzeź; baranka wyłaniającego się ze słów Proroka Izajasza:
Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić,
nawet nie otworzył ust swoich.
Jak baranek na rzeź prowadzony,
jak owca niema wobec strzygących ją,
tak On nie otworzył ust swoich. (Iz 53, 7)
Dziewczyna bierze na siebie cierpienie w milczeniu, nie czuje się - jak Rodion - wyjątkowa, nie czuje się Napoleonem. W jej postawie pojawia się natomiast poświęcenie i pokora. To natomiast rzutuje na jej zachowanie względem innych, także względem Rodiona-mordercy. Sonia nie staje wobec niego w roli sędzi, moralizatora. Ona głęboko mu współczuje i stara się pokazać mu korzyści płynące z wiary. Jej zachowanie jest motywowane także tym, że ona sama postrzega się jako grzesznicę, skalaną, niegodną. Wychodzi z założenia, że skoro sama grzeszy (jest prostytutką), to nie ma prawa osądzać Raskolnikowa.
Sonia stara się wyzwolić Rodiona z sideł zbrodni, którą popełnił. Także w tym ucieka się do prawosławia: sięga po Ewangelię św. Łukasza (zmartwychwstanie Łazarza), nie narzuca swojej wiary, ale jest jej świadkiem, tzn. wdraża ją w życie. Niemniej, jak pisze Antoni Semczuk,
Udręki Raskolnikowa mają swe źródło w głowie, a nie w sercu. Do tej głowy nie mogą przemówić argumenty Soni. Raskolnikow uosabia siłę i manowce racjonalizmu. Sonia - prawdy objawione Chrystusa prawosławnego. Racje umysłu i wiary nie przenikają się, ponieważ jak nie można argumentu objawienia użyć w konstrukcji logicznej, tak też nie można praw logiki stosować wobec aktów wiary. Raskolnikow doszedł w końcu - na drodze mistycznej - do prawdy objawionej.
Powróćmy jednak jeszcze do ratio Rodiona. Głównym jej założeniem jest logiczny rachunek, że lepiej poświęcić jedno życie dla ocalenia stu innych. Taki pogląd wywodzi się z etyki oświeceniowej (Sonia przedstawia etykę chrześcijańską), gdy wierzono najsilniej w moc ludzkiego rozumu. Racjonalizm Raskolnikowa jest potęgowany także ateizmem oraz ambicją i dumą. Stanowi on zatem kontrast dla Soni - wierzącej, cichej i pokornej.
W trakcie katorgi, pod wpływem (ponownym) Ewangelii św. Łukasza i postawy Soni Raskolnikow zaczyna rozumieć swój błąd. Zaczyna rozumieć, że ponad jego RATIO jest wiara, nadzieja i miłość, a więc chrześcijańskie cnoty, których uosobieniem jest właśnie Sonia.
Fragment Ewangelii o wskrzeszeniu Łazarza także ma niebanalne znaczenie w powieści F. Dostojewskiego. To zapowiedź metamorfozy Raskolnikowa. Mężczyzna dostrzega bowiem, że zabicie lichwiarki w rzeczywistości zabiło jego samego; uzmysłowiło mu, że nie jest żadnym Napoleonem. Jednak działalność Soni i Ewangelia wspomogły jego zmartwychwstanie duchowe.
Powrócę jeszcze do znaku zapytania, który postawiłam w nawiasie na początku. W 1998 roku Jan Paweł II opublikował encyklikę Fides et ratio. Na jej początku napisał:
Wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek — poznając Go i miłując — mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie.
Według świętego wiara i rozum są darami od Boga, a więc nie mogą być wobec siebie przeciwstawne. Ale to tylko napomknięcie i mała zagwozdka dla tych, którzy lubią pomyśleć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz