20 listopada niejaki Lucjan Rydel - inteligent, poeta - wziął sobie za żonę chłopkę - Jadwigę Mikołajczykównę. Wesele, które stało się inspiracją dla Wyspiańskiego, odbyło się w domu Włodzimierza Tetmajera (Gospodarz) w Bronowicach Małych. Jego żona Anna była starszą siostrą Jadwigi. Na zabawie gościł sam Wyspiański, który znał wszystkich zaproszonych i to ich samych umieścił w swoim dramacie. Rozszyfruję zatem kolejnych bohaterów: Poeta - Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Dziennikarz - Rudolf Starzewski, Radczyni Antonina Domańska.
Wesele Rydla i Mikołajczykówny niewątpliwie było wynikiem obecnej w młodopolskim światku chłopomanii, czyli fascynacji mieszczaństwa chłopami, ich kulturą, obyczajami. Niemniej, była to fascynacja powierzchowna, ujmująca jedynie pozytywy tej warstwy społecznej: kolorowe stroje, tężyznę, moralność... z pominięciem ciemnych stron życia: ubóstwa, ciężkiej pracy w gospodarstwie, dewocji. W oczach inteligencji wieś miała tylko jeden obraz - sielankowy, idealny, zaciszny, pełen spokoju. Działo się tak dlatego, że trapił ich wszechogarniający dekadentyzm, poczucie bezsensowności świata, bezowocności działań itd.
Powrócę na chwilę do zjawiska chłopomanii. Przypomnijcie sobie postać, która kilkanaście lat temu była zjawiskiem polskiej polityki. Rolnika z ogorzałą twarzą, mówiącego po swojemu, który mimo wszystko przyciągnął do siebie wielu wyborców. Kto to był? Nikt inny, jak Andrzej Lepper. Jest to współczesny przykład chłopomańskiej fascynacji inteligencji ludem.
Stanisław Wyspiański, jako geniusz dramatu i wizjoner, nieprzypadkowo skomponował swój utwór w III aktach. Każdy z nich można scharakteryzować odrębnie:
Akt I jest rodzajem "szopki", ponieważ w kolejnych scenach osoby występują parami, a ich dialogi są zabawne oraz nie łączą się ze sobą;ta część nazywana jest dramatem realistyczno-obczajowym; tu uwidacznia się przepaść między warstwami społecznymi, a także wady i zalety poszczególnych bohaterów;
Akt II jego konwencja jest podobna do tej z aktu I, ale w wypadku aktu II mamy do czynienia z dramatem fantastycznym, symbolicznym oraz psychologicznym;pojawiają się personae dramatis będące alter ego postaci, którym się pokazują; wprowadzają one element fantastyczny (zjawy) oraz symboliczny (każda z nich coś symbolizuje); personae dramatis odsłaniają wewnętrzne niepokoje, marzenia, pragnienia postaci, a także kompleksy i mity narodowe (kwestie psychologiczne);
Akt III trzecia część Wesela różni się od dwóch pozostałych w jego wypadku można mówić o dramacie narodowym;pojawiają się sceny zbiorowe; zmienia się nastrój - oświetlenie mgławe jak o świcie, milknie muzyka weselna; charakter oraz pragnienia i kompleksy postaci ujawnione w aktach I i III przekładają się na działanie w akcie III; akcja przestaje dotyczyć zabawy, ale przygotowania powstania;
Ważne jest też zaznaczenie, że Wyspiański jest wierny zasadzie trzech jedności: miejsca, czasu, akcji.
Jeszcze kilka słów o dwóch światach 0 inteligenckim i chłopskim. Wyspiański rozprawia się z mitem narodowym sojuszu tych dwóch warstw. Dlaczego? Cóż, trudno mówić o sojuszu, gdy niespełna 60 lat wcześniej (1846) chłopi dosłownie pozarzynali ok. 3 tysięcy ziemian, rządowych, urzędników i księży. Inteligencja w Weselu jednak usilnie stara się zapomnieć o tych wydarzeniach...
PAN MŁODY
Myśmy wszystko zapomnieli;
mego dziadka piłą rżnęli...
Myśmy wszystko zapomnieli.
Ważne jest też zaznaczenie, że Wyspiański jest wierny zasadzie trzech jedności: miejsca, czasu, akcji.
Jeszcze kilka słów o dwóch światach 0 inteligenckim i chłopskim. Wyspiański rozprawia się z mitem narodowym sojuszu tych dwóch warstw. Dlaczego? Cóż, trudno mówić o sojuszu, gdy niespełna 60 lat wcześniej (1846) chłopi dosłownie pozarzynali ok. 3 tysięcy ziemian, rządowych, urzędników i księży. Inteligencja w Weselu jednak usilnie stara się zapomnieć o tych wydarzeniach...
PAN MŁODY
Myśmy wszystko zapomnieli;
mego dziadka piłą rżnęli...
Myśmy wszystko zapomnieli.
GOSPODARZ
Mego ojca gdzieś zadźgali,
gdzieś zatłukli, spopychali;
kijakami, motykami
krwawiącego przez lód gnali...
... jak widać, bezskutecznie.
Ciąg dalszy Wesela nastąpi. Być może jutro. Niemniej, spodziewajcie się wyjaśnień aktów II i III! A w szczególności tajemniczych personae dramatis.
Mego ojca gdzieś zadźgali,
gdzieś zatłukli, spopychali;
kijakami, motykami
krwawiącego przez lód gnali...
... jak widać, bezskutecznie.
Ciąg dalszy Wesela nastąpi. Być może jutro. Niemniej, spodziewajcie się wyjaśnień aktów II i III! A w szczególności tajemniczych personae dramatis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz