19 stycznia 2018

Odsiecz nr 53 - "Szukajcie prawdy jasnego płomienia" - o prawdzie pozytywizmu.

Przerwa od kursu historii literatury była krótka. Rozpoczął się nowy tydzień, dlatego serdecznie zapraszam Was do poznania nowej epoki. Po klęsce powstania styczniowego, a także po przewartościowaniu się ideałów romantyzmu - coraz bardziej egzaltowanego, zamyślonego we własnych uczuciach, stanach, we własnym nieszczęściu, rozpaczy... oczy świata zaczynają się odwracać od tego, co wydumane, ulotne, niewidzialne i zwracają się ku temu, co materialne, poznawalne, wymierne. Stąd dochodzi do nagłego wzrostu odkryć naukowych. Wystarczy wspomnieć takie nazwiska jak Pasteur (pasteryzacja), Roentgen (promieniowanie x i RTG), Darwin (i jego teoria; notabene, wystąpienie Darwina jest pierwszym od czasu przewrotu kopernikańskiego wystąpieniem przeciw nauce Kościoła). Nowymi wartościami drugiej połowy XIX wieku stają się: dynamizm, siła, potęga i kapitalizm. Do głosu dochodzą filozofowie głoszący idee utylitaryzmu, pracy, nauki.
Zanim przejdę do omówienia filozofii, pozwolę sobie wyjaśnić, skąd wzięła się nazwa pozytywizm. W latach 40. August Comte, jeden z naczelnych myślicieli tej epoki, napisał "Kurs filozofii pozytywnej", w którym przedstawił program tych czasów. Sama nazwa pozytywizm oznaczała to, co realne, materialne i ścisłe, co jest wyrazem przeciw metafizyce i mglistości. Warto zauważyć, że po raz kolejny mamy do czynienia z filozofią wchodzącą w każdy zakątek ówczesnego świata. Tej myśli podporządkowane jest wszystko: literatura, malarstwo, muzyka, architektura... Wszystko.

Filozofia

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wszyscy myśliciele pozytywizmu swoją uwagę kierują na przyrodę i tam poszukują uzasadnień dla swoich poglądów. Przykładowo angielski filozof Herbert Spencer, poszukując prawa wspólnego dla każdej dziedziny życia, zauważył, że wszystko podlega prawom ewolucji, a więc powolnej zmiany ku lepszemu. Owa zmiana polegała na organizowaniu się prostych elementów świata do bardziej złożonych pod wpływem sił przyciągania i odpychania. Innymi słowy, gorsz do grosza a będzie kokosza ;)
Podobnie, jak przyroda i świat, ewolucji podlega także ludzkie poznanie. Człowiek za pomocą doświadczenia poznaje zjawiska, a następnie zauważa związki między nimi. Wyciągnąwszy z owych relacji wnioski, konstruuje dziedzinę nauki. Wszystko zaś łączy w sobie filozofia umożliwiająca określenie poglądu na świat.
Co ważne, choć Spencer opowiadał się całkowicie za empiryzmem, to nie wykluczał istnienia bytu doskonałego, absolutnego, tj. boskiego. Wychodził po prostu z założenia, że skoro nie mamy narzędzi intelektualnych i zmysłowych, by poznać Boga, nie powinniśmy w ogóle się do tego zabierać. Z takiej postawy narodził się agnostycyzm - pogląd zakładający niemożność poznania rzeczywistości doskonałej i takiego także bytu.
Ostatnim elementem filozofii Spencera, na który warto zwrócić uwagę, jest kwestia szczęścia. Myśliciel uważał, że każdy człowiek ma prawo uczynić wszystko, na tym bowiem polega wolność, ale pod warunkiem, że nie ograniczy tym samym wolności drugiego człowieka. To ważne zdanie! Zapamiętajcie je i stwórzcie z niego dewizę życiową. Mam po prostu wrażenie, że wielu ludzi o tym nie pamięta i z tego właśnie rodzą się konflikty, spory, wojny. Wielu dziennikarzy, polityków, artystów - mówiąc kolokwialnie - włazi buciorami w wolność drugiego człowieka. Nie pozwalajmy na to. Powracając do tematów filozoficznych, Spencer twierdził także, że życie winno być przyjemne i użyteczne. Jest zatem filozofem utylitaryzmu i hedonizmu.
Nieco inaczej, ale także naukowo podchodził do życia August Comte. Oczywiście, jak niemal wszyscy myśliciele pozytywizmu podporządkowywał każdy element rzeczywistości prawom naturalnym. Stanowczo opowiadał się za empiryzmem i racjonalizmem, a negował wszystko, co było można uznać za mgliste, metafizyczne, duchowe.
Na szczególną uwagę zasługują poglądy Hipolita Taine'a. Ten francuski myśliciel - jak wszyscy - był zwolennikiem naturalizmu, a więc podporządkowania świata prawom naturalnym. Najważniejszy jednak, wg niego, jest determinizm. Polega on na tym, że człowiek rodzi się z trzema uwarunkowaniami, które decydują o jego dalszym życiu. Są to: rasa, tj. cechy dziedziczne, środowisko, tj. otoczenie, w którym człowiek wzrasta i z którego czerpie wzorce oraz czas historyczny, tj. moment dziejowy, który człowieka kształtuje. I kiedy zastanowimy się nad prawem determinizmu, to rzeczywiście jest on wysoce prawdopodobny. W każdym razie ja czuję się zdeterminowana cechami, które przejęłam po rodzicach, otoczeniem, w którym dorastałam i momentem historycznym.
Na ostatek wspomnę jeszcze, że ważnym poglądem był utylitaryzm głoszony przez Johna Stuarta Milla. Polegał on na tym, że wszelkie działanie było uznane za moralne, jeśli czemuś/komuś służyło (szczególnie społeczeństwu).
Na dziś to już wszystko z zakresu pozytywizmu. Już niedługo pozwolę sobie omówić kwestię pozytywizmu polskiego, a następnie nurtów w literaturze i sztuce. Do przeczytania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Warto przeczytać...

Odsiecz nr 89 - Bogurodzica. Nic więcej.

O jacie, jacie, jacie! Ale dzisiaj piękny temat, piękny wpis - mój ulubiony, ukochany! Sięga do korzeni, do najbardziej elementarnych podwa...