Kochani! Pozostajemy w kręgu lektur romantyzmu, bo postanowiłam wziąć na tapet kolejne - acz wcześniejsze dzieło naszego wieszcza Adama - Dziady cz. III. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to utwór najprostszy w odbiorze, dlatego wpisów planuję dużo. I jeszcze bonusy w postaci analizy i interpretacji Improwizacji i Ustępu. Ile mi to zajmie? Nie wiem, zabijcie mnie, nie wiem.
Ale do rzeczy i od początku. Dziady powstają w Dreźnie w 1832, stąd ich nazwa Dziady drezdeńskie. Mickiewicz przebywa już zatem na popowstaniowej emigracji i rozpoczyna swoją literacką autoterapię (jej efektem będzie przecież także Pan Tadeusz). W Dziadach III próbuje on zinterpretować klęskę powstania listopadowego w duchu historiozofii romantycznej (kto nie pamięta, o co cho, idzie do Odsieczy nr 47) i nadać tej klęsce historyczny sens. Swój utwór wydaje w Paryżu, gdzie zostaje okrzyknięty "tworem prawdziwym geniuszu" (J. U. Niemcewicz). George Sand - ta sama, która bałamuciła Fryderyka Chopina - ocenia Dziady III wyżej niż utwory Goethego czy Byrona. Skąd zatem zła sława tego dramatu wśród nas z XXI wieku?
Szkopuł tkwi w gatunku. Dziady III są bowiem przykładem dramatu romantycznego, dramatu, którego założenia były stanowczo przeciwstawiane regułom poetyki klasycznej. U źródeł gatunku możemy znaleźć elementy dramatu szekspirowskiego (Odsiecz nr 81) oraz dramatu z okresu Sturm und Drang.
Główną cechą dramatu romantycznego jest brak formalnych granic i pełna swoboda twórcza. Jego kompozycja jest luźna, często otwarta, fabuła fragmentaryczna, a styl niejednorodny. Łączono różne rodzaje literackie oraz cechy wielu gatunków. Jeśli chodzi o bohatera takiego utworu, to - jak to bywało często w romantyzmie - bohaterem była jednostka wybitna, indywidualna, obdarzona niezwykłym talentem i wrażliwością; jednostka, której sensem życia było poświęcenie dla sprawy, wyższych celów; jednostka - co już stało się tradycją - odczuwająca samotność, niezrozumienie i rozdarcie.
To, jak Dziady III realizują założenia gatunku, świetnie wyjaśnia Alina Witkowska (Literatura romantyzmu):
Dziady drezdeńskie są arcywzorem polskiego dramatu romantycznego. Ich wzorcowość polega m.in. na połączeniu w jednym utworze problematyki polityczno-historycznej oraz metafizycznej, dotyczącej zarówno Boga, jak więzi świata duchów z losem i działaniami człowieka. To zmieszanie planów i różnych zakresów bytu znajduje odpowiednik w poetyce dramatu, operującego realizmem scenicznym, konkretem sytuacyjnym, dbałością o prawdopodobieństwo i charakterystyczność, także językową, a zarazem udzielającego pełnych praw fantastyce, zjawom, duchom, które "widomie" pojawiają się na scenie. Pozwala to autorowi traktować równocześnie o ziemskich i metafizycznych sprawach człowieka oraz ukazywać ukryte sensy działań historycznych. (s.114-115)
Skoro kwestię gatunku mamy wyjaśnioną, zastanówmy się, o czym Dziady III właściwie są... i - jasne, możemy sięgnąć do opracowań, ale pochylmy się nad tekstem (dostępny całkowicie za darmo TU).
Na samym początku nasz wspaniały wieszcz (#teammickiewicz) dedykuje Dziady III Janowi Sobolewskiemu, Cyprianowi Daszkiewiczowi i Feliksowi Kołakowskiemu, którzy byli ofiarami carskiego prześladowania. Panowie ci byli związani z Towarzystwem Filomatów i Filaretów Polskich i za tę działalność wielce nam panujący syn walislowy (car) wcielił ich do wojsk rosyjskich bądź wywiózł do Rosji. W każdym razie wszyscy trzej zmarli w okolicach roku 1830 w różnych częściach tego ogromnego kraju. Przede wszystkim jednak byli oni przyjaciółmi naszego Adama, których utracił w walce o sprawę polską.
Kolejnym punktem utworu jest Przedmowa... a tam? Cóż, Mickiewicz zauważa, że opór wobec rosyjskiego uzurpatora trwa już pół wieku i choć pochłonął on znaczne ofiary spośród Polaków (na tyle liczne, by mógł nosić znamię męczeństwa), to duch w narodzie wciąż silny, tak samo wiara w rychłe odzyskanie niepodległości. Ponadto, wskazuje, jakie wydarzenia Dziady III poruszają w swej fabule:
- prześladowanie narodu polskiego przez cara Aleksandra
- działalność senatora Nowosilcowa, która była nastawiona na zniszczenie polskości we wszelakich przejawach
- prześladowanie młodzieży studenckiej z Wilna
- zsyłki na Sybir
- niesprawiedliwe procesy i śledztwa
Pamiętajcie zatem, że Dziady - prócz wspomnianej interpretacji historiozoficznej - miały być świadectwem męczeństwa (martyrologii) studentów wileńskich i hołdem dla ich poświęcenia.
Alina Witkowska wskazuje jeszcze na inną linię tematyczną Dziadów, a mianowicie na "myślenie o człowieku i narodzie" oraz "etyczny problem pokory". Innymi słowy, przez kreację Konrada Mickiewicz podejmuje problem relacji jednostki i jej znaczenia - przywództwa - wobec ogółu oraz problem pokory, który mam wrażenie, że otrzyma swe rozwinięcie w Panu Tadeuszu w postaci Jacka Soplicy.
Ostatnim wartym uwagi - dzisiaj - elementem Dziadów jest Prolog. Didaskalia przenoszą czytelnika do klasztoru ks. ks. Bazylianów (oo. to ojców, ss. to sióstr - taka ciekawostka) przekształconego na więzienie. I można by się spodziewać, że już rozpoczyna się akcja właściwa, ale nie. Poeta zatrzymuje nas trzema cytatami z Ewangelii św. Mateusza:
Co to zmienia? A no to, że mając motto, musimy odczytywać dany utwór w kierunku wyznaczonym przez jego wymowę. To bardzo ważne - pamiętajcie, że jeżeli na maturze "trafi się" tekst z mottem, nie możecie go pomijać. Co więcej, ono stanowi dla Was pomoc w odczytaniu utworu. Słowa przytoczone przez wieszcza zmuszają czytelnika do interpretacji utworu przez pryzmat chrześcijaństwa, a przede wszystkim pryzmat ofiary w rozumieniu chrześcijańskim. Cena, jaką musi płacić te, kto wyznaje i głosi prawdę to: kary cielesne, ciągłe przesłuchania, znienawidzenie przez społeczeństwo. Jednocześnie z motcie odnajdujemy promień nadziei: obietnicę zbawienia. I, uwaga, nie dopiero Widzenie Księdza Piotra, ale już sam początek utworu, te cytaty wskazują na linię interpretacyjną Dziadów, a mianowicie na mesjanizm, o którym później ;)
A strzeżcie się ludzi, albowiem was będą wydawać do siedzącej rady i w bożnicach swoich was biczować będą.I do Starostów i do Królów będziecie wodzeni na świadectwo im i poganom.
I będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego. Ale kto wytrwa aż do końca, ten będzie zbawion.
W Prologu warto zatrzymać się jeszcze nad kilkoma kwestiami. Scena ukazuje Konrada i krążące nad nim duchy - i dobre, i złe. Pomiędzy wierszami możemy wyczytać "zarys bohatera romantycznego w polskiej wersji kulturowej": jest to człek niewątpliwie ważny - na tyle ważny, że aniołowie i diabły toczą zmagania o jego duszę, natchniony (poeta), wręcz napiętnowany przez poezję; ten wyjątkowy status przynosi mu samotność i niezrozumienie wśród ludzi. I co najważniejsze:
Mam być wolny — tak! nie wiem, skąd przyszła nowina,
Lecz ja znam, co być wolnym z łaski Moskwicina.
Łotry zdejmą mi tylko z rąk i nóg kajdany,
Ale wtłoczą na duszę — ja będę wygnany!
Błąkać się w cudzoziemców, w nieprzyjaciół tłumie,
Ja śpiewak, — i nikt z mojej pieśni nie zrozumie
Nic — oprócz niekształtnego i marnego dźwięku.
Łotry, tej jednej broni z rąk mi nie wydarły,
Ale mi ją zepsuto, przełamano w ręku;
Żywy, zostanę dla mej ojczyzny umarły,
I myśl legnie zamknięta w duszy mojej cieniu,
Jako dyjament w brudnym zawarty kamieniu.
wstaje i pisze węglem z jednej strony:
D. O. M.
GUSTAVUS
OBIIT M. D. CCC. XXIII
CALENDIS NOVEMBRIS
z drugiej strony:
HIC NATUS EST
CONRADUS M. D. CCC. XXIII
CALENDIS NOVEMBRIS
Z Gustawa (Dziady cz. IV) - kochanka kobiety, kochanka-samobójcy, uległego chorobie wieku, uległego destrukcyjnej sile romantycznej i nieszczęśliwej miłości - rodzi się Konrad - kochanek ojczyzny, tyran serc i dusz, dążący do niewoli z miłości. Ale o tym, kim jest Konrad - jeszcze sobie powiemy ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz